Dawno nie było pisane, tak wyszło, ale jakieś tematy się tam w tle zbierają, więc coś się zapewne w końcu urodzi. Tymczasem w Warszawie odbyło się dziewiąte już spotkanie Azure User Group Poland i że wstałem nieludzko wcześnie i właśnie wracam ze stolicy prosto do roboty na ósmą to sobie coś napiszę, a co.
Tym razem tematyka była wprost kontynuacją poprzedniego spotkania, a sesje prowadzone przez tych samych autorów, ciągnęły dalej tematy Tips&Tricks różnych usług w Azure (Michał Furmankiewicz) oraz podejścia DevOps (Dariusz Porowski).
Sesja Michała w znacznej części dotyczyła App Service Environment czyli usługi (upraszczając sprawę) analogicznej dla App Service, ale o większych możliwościach i przewidzianej dla dużych systemów (i też odpowiednio droższych – cztery cyferki w obcej walucie na dzień dobry). Obecnie nie wykorzystam, ale zawsze warto wiedzieć jak pewne rzeczy działają w różnych usługach, to pozwala lepiej rozumieć funkcjonowanie Azure i data centrów jako takich.
Dariusz z kolei pokazał trochę przykładów związanych z wykorzystaniem VSTS nie tylko w charakterze systemu kontrolującego wersję i robiącego za build serwer aplikacji, ale także jako system wersjonowania, “build server” i ogólnie system Continuous Integration “infrastruktury”. Cudzysłów jak najbardziej na miejscu no bo nie tylko o IaaS chodzi, ale o dowolny element nie będący naszym softwarem, który musimy mieć w Azure, żeby było na co zdeployować oprogramowanie. Swoją drogą jak bardzo to jest czaderskie, że można napisać trochę tekstu w Visual Studio (albo czymkolwiek), zrobić git commit git push i hokus pokus wstaną nowe usługi, stworzą się bazy danych, postawią się maszyny wirtualne. No bardzo czaderskie moim skromnym zdaniem. Tu też – rzadko mam na chwilę obecną przypadki, które uzasadniałyby nakład czasu do przygotowania takiej automatyzacji (taniej jest z palca zrobić co trzeba jeśli już zajdzie taka konieczność), ale sam proces i jego możliwości zdecydowanie warto znać.
I pora jeszcze na chwilę refleksji – to dość zabawne, bo jak nigdy nie byłem i chyba nie będę specjalnie “od infrastruktury” i sam DevOps mnie jakoś specjalnie nie pociąga (wolę w stronę developera, architekta, konsultanta) tak wczorajsza sesja Dariusza obudziła we mnie pewien entuzjazm “admina”, za to parę szczegółów sprzedanych przez Michała przygasiły nieco złote hasła “Scale out! Autoscale!” itp. Ale jak to już napisałem ostatnio – no nigdy nie może być zbyt prosto. Chmura super, chmura spoko, ale nadal swoje po dupie trzeba dostać, odpowiednią ilość czasu w dokumentacji (oraz na stackoverflow ;)) spędzić i czasem odpowiednio kwiecistą polszczyzną wyrazić swoją opinię i zachęcić obserwowane na ekranie procesy do sprawniejszego działania. No takie chyba życie 🙂