No więc jak napisałem tak zrobiłem – udało mi się wcisnąć instalowanie dodatków do VS między kąpanie jednego, a drugiego dziecka i oto się bawię. Muszę przyznać, że pierwsze wrażenie bardzo dobre. O ile różne projekty można z VS dość szybko wyklikać to jednak większość z nich jest rozbudowana, trzeba czasami ogarnąć coś w strukturze, gdzieś się połapać co jak zrobione, a tu nie. Funkcje jak wiadomo w swojej naturze miały być relatywnie proste i taki stan udało się całkowicie zachować od strony VS. Ktoś może powiedzieć, że nic wielkiego i żadne wielkie halo, ale rzeczywistość pokazuje, że spartolić można wszystko. Pierwsze wrażenie pozostaje na dłużej.
Nie mierzyłem tego, ale nie skłamię chyba za bardzo jeśli napiszę, że opublikowanie lekko zmienionego “Hello World Class Software” zajęło mi może ze 3 minuty. Fakt, że miałem już usługę Function App na swojej subskrypcji, ale nie natrafiłem na żaden opór. Jedyne czego bym pewnie szukał to jak dodać funkcję do projektu, ale to info dostałem na ekranie startowym po utworzeniu projektu właśnie.
Tak na marginesie, wracając na moment do historii Functions, kiedy otworzyłem portal żeby zobaczyć czy wszystko trafiło tam, gdzie VS miał to posłać zobaczyłem informację dość częstą w ostatnim czasie – “A new version of Azure Functions is available. To upgrade visit function app settings“. No to odwiedziłem app settings, a tam “Runtime version: ~0.1. A newer version is available (~1).”
Wiedziałem, że ta usługa już tam trochę wisi, ale że tyle? W środku siedziały jakieś moje całkowicie pierwsze podejścia do Functions. Z drugiej strony to wcale nie było tak znowu dawno… Szybko się rozwinęło.
Więcej moich wrażeń wkrótce. Tym razem już abstrahując od VS. Po prostu Functions. No… może jeszcze gdzieś się podzielę wrażeniami z debuggowania 🙂